Gra miesiąca – Kwiecień 2020

Jak nastroje? Wytrzymujecie jeszcze w chałupach, czy świerzb na czterech literach skutecznie zmusił Was do łamania zakazów?
Przyznam szczerze, że i mnie coraz bardziej ciśnie na planszówkowy, naparzankowy wieczór w większym składzie.
Niezależnie od tego, czy należycie do domatorów, czy do tych zabierających psa na spacer już ósmy raz tego samego dnia (Według IDZD psy nigdy nie były tak szczęśliwe i wysportowane!) zapraszam do podsumowania mojego kwietnia :)

Mimo kwarantannowych trudności, ten miesiąc zapewnił wiele ciekawych rozgrywek.
Udało mi się stoczyć 30 partii, co jak na tylko fizyczne granie (bez online) i obecne czasy uważam za bardzo dobry wynik.


Rozkład jazdy:

👑 Everdell – 11 partii


Bezsprzeczny król tego miesiąca. Masa kombinowania w słodziutkiej, cukierkowej oprawie. Bardzo siadła bratowej, która namawiała do kolejnych partii i zdecydowanie przyczyniła się do zwiększenia wyniku (dzięki, Justyna!)
Zresztą, co się będę rozpisywał, zrobiłem to już raz tutaj: Recenzja Everdell.
11 partii w dużą grę w ciągu miesiąca? Kto to słyszał :O 
Karty trochę mi się opatrzyły, niecierpliwie czekam na dodruk dodatków!


🎲 Rzuć na Tacę – 7 partii


Wiele dobrych opinii, recenzji, poleceń. Kupiłem, zagrałem, sprawdziłem – nie kłamali!
Bardzo dobra wykreślanka na pół godziny z zegarkiem w ręku. 
Dynamiczna pozycja pozwalająca na kombinowanie i śrubowanie coraz to wyższych wyników zamknięta w niewielkim pudełku. 
Spróbujcie zagrać w to tylko raz i odłożyć na półkę, powodzenia ;)
Więcej o grze przeczytasz tu: Recenzja Rzuć na Tacę.


🎲 Kingdomino – 4 partie


Cieszę się, że zabrałem ten tytuł na domową kwarantannę. 
Banalne zasady, których bez problemu nauczycie niegrających członków rodziny, a przy tym dokonywanie interesujących decyzji. 
Jeden z najlepszych fillerów, kiedy akurat macie 15 minut przed obiadem.
Podobnie jak w Rzuć na Tacę, bardzo ciężko zagrać raz i odłożyć pudełko na bok.
Najlepiej gra mi się w 4 osoby, ale bardzo polecam też wariant dwuosobowy, gdzie każdy układa wielkie królestwo 7x7!


 🎲 Red7 – 3 partie


Kolejne małe pudełko.
W Red7 stoczyłem kilkanaście partii w marcu, toteż w tym miesiącu musiało nieco ustąpić innym grom.
Karciane battle royale, gdzie musimy tak rozplanować nasze ruchy, żeby jak najdłużej się utrzymać. Wygrywa ostatni, pozostający przy życiu gracz.
Tylko 49 kart, a całkiem dużo głębi!
Szkoda, że zdarzają się jednak sytuacje, gdzie szybko odpadamy przez losowość w doborze.

🎲 Azul – 2 partie

Rozgrywki na cudzym egzemplarzu, który nota bene sam sprezentowałem :D 
Spokojny (może nawet trochę za bardzo) abstrakt w sprytne układanie płytek. 
Niestety, nie jestem w niego zbyt dobry i w obu tych partiach zostałem rozgromiony :C 
Gra jest przyjemna, jednak w odpowiedniej dawce. Nie widzę siebie grającego w Azula za często. Przy tej cenie raczej nie zawita w mojej kolekcji. 
Ciekawostka: Przed momentem wyszedł zachwalany Azul: Letni Pawilon, podobno najlepszy z serii. Grał ktoś?


🎲 7 Cudów Świata: Pojedynek – 1 partia

Na pewno chcę grać więcej, choć na razie preferuję zwykłe 7 cudów.
Wiele usprawnień względem pierwowzoru, ale czy wszystkie potrzebne? Nie ograłem jeszcze tej pozycji na tyle, żeby to stwierdzić. Może w maju?


🎲 Duplik – 1 partia

Rysowanka, gdzie zamiast talentu wymagane jest dokładne odwzorowanie opisu narratora, nieważne w jak pięknej formie.
Zdecydowanie najlepsza przy pierwszym kontakcie, dostarcza dużo śmiechu. Świetna do rodzinnego i imprezowego grania!


🎲 Dobble – 1 partia

Klasyczny, najkrótszy i najłatwiejszy filler świata. 
Chętnie zagram, ale strasznie szybko się nudzi. 
Na odmulenie zawsze wolę Jungle Speeda!



Tak wyglądał mój kwiecień, jak wyglądał Wasz?
Mam nadzieję, że maj będzie równie owocny. Może być różnie, aczkolwiek jestem dobrej myśli ;)

Ciekawostka: Zaopatrzyłem się w Tabletop Simulator, który na promocji można wyrwać za 30-40 zł. 
W warsztacie Steam znajdziemy niemal każdą znaną pozycję, możliwą do zagrania za darmo dzięki uprzejmości pracowitych użytkowników, którzy przełożyli fizyczną wersję na komputerową. Przy tej cenie zatem tylko brać! W czteropaku, czyli w jednym z najczęściej wybieranym przez Polaków wariantów (wink), wychodzi jeszcze taniej!
Jeśli nie pyknie granie przy stole, to na pewno pogram przy tym wirtualnym :D

Trzymajcie się zdrowo!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: Everdell – pracowite zwierzątka w baśniowej krainie

Poradnik Planszowej Cebuli, czyli gdzie szukać promocji na planszówki?

Start bloga, o mnie, czego się spodziewać?