Recenzja: Spartakus: Krew i Zdrada – nie ufaj nikomu



Serialowego Spartakusa widziałem zaledwie kilka odcinków. Co ciekawe, zainteresowałem się nim po zagraniu w grę planszową, nie odwrotnie! 

Przestałem oglądać, bo dobijała mnie sztuczność efektów specjalnych rodem spod szyldu youtubowej wytwórni "Maciej95PL". 

W Internecie słychać jednak głosy, że twórcy, po kilku tragicznie wizualnych odcinkach, wyszli ze swoim dziełem na prostą.
Może kiedyś przyjdzie mi to ocenić, ale przytoczone zostało w trochę innym celu.


Hektolitry krwi w slow motion po otrzymaniu ciosu drewnem w kark. Yyy, co?

W 2012 roku nastąpiło wiele wydarzeń, które wstrząsnęły światem. Oprócz m.in. śmierci Whitney Houston i wyjścia pierwszych Avengersów, stworzono grę planszową na licencji serialu Spartakus: Krew i Piach, z którego kadry wykorzystywane są jako ilustracje na kartach i planszetkach graczy.

Pomysł wydaje się bardzo ryzykowny, jednak czy rozwiązanie to odpycha wizualnie?
Dodatkowo – czy gra bazuje jedynie na popularności cyklu, czy jednak jest warta uwagi?



Spartakus: Krew i Zdrada, bo o tej pozycji jest tu mowa, to przepełniona negatywną interakcją gra planszowa dla 3-4 graczy od nieistniejącego już w Polsce (only sad reactions) wydawnictwa Games Factory, a o
ryginalnie wydana została dzięki Gale Force Nine.

Spartakus zaprojektowany został przez Aarona Dilla, Johna Kovaleskiego i Seana Sweigarta.

Do stołu, ze względu na krwawy charakter rozgrywki i wulgaryzmy 
na kartach (co prawda nieliczne), powinni usiąść gracze minimum 17-letni. 
Oczywiście nie ma to żadnej mocy prawnej i nie widzę przeciwwskazań, żeby zagrać z nieco młodszymi awanturnikami. W dobie patostreamów na pewno niejedno już widzieli i słyszeli ;)

🎲 Zawartość, wygląd i wykonanie



Stosunek ceny do zawartości stoi na bardzo dobrym poziomie. Mi udało się wyrwać grę na promocji za ~80 zł. W tej cenie STEAL, ale i za 150 nie ma na co narzekać. 

Dostajemy sporo żetonów, porządne, grube planszetki graczy, figurki gladiatorów i duużo kości do walki.

W pudełku znajdziemy funkcjonalną wypraskę z miejscami na figurki, żeby te nie uszkodziły się w transporcie. 

Jednak jeśli gra Wam siądzie i będziecie myśleć o dodatkach, a ponadto jesteście miłośnikami koszulkowania kart, wypraska musi zniknąć niczym barszcz z pasztecikami o północy na weselu – natychmiast.
Jak widzicie na powyższym zdjęciu, w mojej wersji z dodatkami wszystko mieści się na styk (pudełko nie domyka się do końca :c), a nawet nie założyłem jeszcze koszulek!

Rozwiązaniem jest kupno insertu, np. od tego użytkownika, który wykonuje je na zamówienie. W Polsce ciężko dostać inny, jedynie sprowadzany zza granicy (i płatność w ojro).
Ja swój zamówiłem i zrobię update, jak już go dostanę.
W teorii wszystko powinno się mieścić, a pudełko domykać do końca. Zobaczymy ;)

W Spartakusie na kartach występują kadry żywcem wyjęte z serialu.
Mimo mieszanych opinii na temat jego oprawy wizualnej, mi osobiście takie rozwiązanie bardzo pasuje.
Zdjęcia są poważne, mroczne i świetnie podsycają klimat intrygi.

Plansza również jest estetyczna i brutalna. 
Zauważyć można na niej ślady zaschniętej krwi po wcześniejszych walkach, a także widzów śledzących potyczki gladiatorów.

🎲 Próg wejścia i zasady

Skala trudności tego tytułu na BGG wynosi 2.71/5.

Zasady nie są trudne, a dołączone karty streszczenia rundy są bardzo pomocne.

Tłumaczenie gry może jednak chwilę zająć, bowiem Spartakus obfituje w naprawdę wiele mechanik.
Znajdziemy tutaj m.in. nabór nowych niewolników i gladiatorów, zakup nowych przedmiotów, obstawianie zakładów, walki na arenie, knucie, zawiązywanie sojuszy, grę nad stołem, przekazywanie złota w tajemnicy, wbijanie noża w plecy kompanowi, negowanie zagranych kart przeciwnika, bronienie się przed jego planami itp. 
Negatywna interakcja w pigułce!
Jeśli chcecie, żeby nowy gracz kompletnie się wczuł, to jest trochę do opowiedzenia, ale warto!

Na początku gry wybieramy, ród otrzymujemy jego startową pulę złota, niewolników, gladiatorów i strażników chroniących nas przed niecnymi planami przeciwnika. 
Każdy Dominus (przedstawiciel rodu) posiada inne zdolności specjalne oraz początkowe bonusy.

Grę zwycięży osoba, która na koniec jednej z faz utrzyma 12 Punktów Wpływu.

Istnieją różne tryby rozgrywki:
Krótka - od 7 Punktów Wpływów
Średnia - od 4 Punktów Wpływów
Długa - od 1 Punktu Wpływu

W rundzie wykonujemy kolejno następujące fazy:

UTRZYMANIE: 
Odświeżamy wcześniej wyczerpane karty, wykonujemy rzuty leczenia obrażeń i dokonujemy bilansu – każdy posiadany Niewolnik generuje 1 złota, a każdy Gladiator 1 wymaga poświęcenia 1 złota do utrzymania go.

FAZA INTRYGI: 
Główna faza, w której po dobraniu kart można dopiec przeciwnikom zabierając im punkty, zatruwając gladiatora czy zabierając złoto. 
Jest to też moment na zagranie kart dających nam złoto czy Punkty Wpływu. Każda karta ma określoną liczbę PW, które trzeba posiadać, aby ją zagrać. 
Co ważne, możemy łączyć nasze PW z innym Dominusem (który udziela nam "wirtualnie" swojego poparcia), a warunki współpracy ustalać sami. Nie musimy nawet mówić prawdy o tym, co chcemy zagrać! Obowiązuje to jednak tylko na jedną kartę, na każdą kolejną trzeba od nowa żebrać o poparcie współgraczy.
Spartakus prowokuje zatem do zawiązywania sojuszy już od pierwszej rundy.

Oprócz tego sprzedajemy też niepotrzebne karty z ręki, wykorzystujemy moc specjalną rodu i umiejętności dóbr działające w tej fazie.

Kontrami na niebieskie karty Planu są karty Reakcji, które możemy zagrać poza swoją turą (strażnik również jest kartą reakcji).


FAZA TARGU: 
1. Wolny Rynek: gracze mogą wymieniać się dobrami ze swojego rodu (karty na stole) między sobą, sprzedawać karty itp. 
2. Aukcja: wykłada się tyle zakrytych kart targu, ilu jest graczy. Karty odkrywa się po kolei, a następnie w ukryciu decydujemy się, ile za to odkryte dobro chcemy zapłacić. Na "trzy, czte-ry" otwieramy dłonie, ukazując przeznaczone złoto. Kartę zgarnia oczywiście ten, kto zapłacił najwięcej. W przypadku remisu kilku graczy, licytują oni dalej dokładając złoto do wcześniejszej oferty. Jeśli wszyscy zrezygnują i nie dołożą nic, karta przepada.
3. Licytacja Znacznika Gospodarza: gracze licytują teraz, kto będzie gospodarzem w nadchodzącej fazie areny. Jest to bardzo ważny etap, gdyż gospodarz decyduje o rodach biorących udział w walce! Odmówienie udziału zabiera nam 1 Punkt Wpływu!


FAZA ARENY:
Gracz, który wylicytował znacznik gospodarza otrzymuje 1 PW i zaprasza 2 graczy do walki. Wypłacany jest Trybut (po wygranej umieszcza się na gladiatorze Żeton Zaszczytu, który generuje złoto, jeśli ten wojownik pojawi się ponownie na arenie w przyszłości), stawiamy zakłady i LEJEMY SIĘ PO MORDACH!


Walka to zdecydowanie najbardziej emocjonujący element Spartakusa.
Wybieramy gladiatora, dołączamy jego sprzęt, w odpowiednich miejscach na planszy umieszczamy figurki i walczymy!

W starciu na arenie występuje ciekawy mechanizm kości, których są 3 rodzaje:
  • kości ataku
  • kości obrony
  • kości szybkości 
Atakujący gladiator rzuca kośćmi ataku ze swojej puli, broniący zaś odpowiada rzutem kośćmi obrony. Ustawia się je od najsilniejszej do najsłabszej, a następnie przyrównuje do siebie i rozpatruje rany.



Czerwona kość ataku musi posiadać większy wynik niż odpowiadająca jej czarna kość obrony. Kości ataku bez odpowiedników w postaci kości obrony zadają ranę przy wyniku 3 lub większym. Istnieje jednak wiele broni pozwalających naginać te zasady.

Pula wszystkich kości danego gladiatora oznacza jednocześnie jego zdrowie.
Zadając ranę przeciwny gladiator wybiera, której kości się pozbędzie!
Może zdecydować się na słabsze ataki, gorszą obronę lub spowolnienie przez odrzucenie kości szybkości.

Walka może skończyć się dekapitacją, kiedy z gladiatora nie ma już co zbierać; obrażeniami, które trzeba próbować leczyć na początku następnej rundy lub porażką.

Myślicie, że kompetencje gospodarza kończą się na wytypowaniu walczących?
Otóż nie.
Na końcu walki, jeśli przegrany gladiator nie został z bomby zdekapitowany, to właśnie urządzający igrzyska decyduje o jego śmierci bądź darowaniu życia poprzez tradycyjny gest kciuka! 

Polecam zabić komuś wykoksanego gladiatora i zobaczyć jak gry planszowe mogą wpłynąć na relacje w prawdziwym życiu :V

Po wykonaniu wszystkich faz lecimy od początku – Utrzymanie, Intryga itd.

🎲 Rozgrywka



Spartakus: Krew i Zdrada obfituje w negatywną interakcję i grę nad stołem. Miejcie to na uwadze, ta pozycja po prostu nie jest dla każdego. 
Sojusz i wymiana uśmieszków tylko po to, żeby w odpowiednim momencie srogo kogoś wykiwać. Taka już jest ta gra, take it or leave it.

Oczywiście, nie jest to tytuł bez wad. Zdarzają się sytuacje, szczególnie w wariancie krótkim, że ktoś dostaje dobre karty i wygrywa w trzeciej rundzie. Dobór jest też kompletnie losowy i może po prostu nie iść.
Istnieje też opcja uwzięcia się na jednego gracza, któremu zepsujemy grę.

Jeśli gracz nagromadzi sporo złota, to również bardzo ciężko mu coś zrobić. Wtedy jednak wcześniej wspomniane uwzięcie się całej reszty bardzo się przydaje :>

Dla mnie wady nie są jednak istotne – w Spartakusa po prostu GRA SIĘ świetnie, a nie tylko wygrywa. 
To w końcu ameritrash, nigdy nie da się zaplanować partii od początku i czasem trzeba liczyć na błogosławieństwo losu.

Cała rozgrywka przebiega w napięciu, nie wiadomo, kto i kiedy ostrzy na nas swój sztylet.

W czteroosobowym składzie najbardziej polecam wariant od 4 punktów - nie można wtedy zagrywać najmocniejszych kart, a partia jest przy tym interesująca i się nie dłuży.

Warto wspomnieć również o znaczącym minusie Fazy Areny, jakim jest możliwość gonienia się po planszy w nieskończoność. 
Jest to ewidentne przeoczenie w zasadach.

Protip: używamy wariantu z BGG, gdzie przy braku ataku przez pełną kolejkę graczy zwężamy krąg o 1 hexa (podchodzące lwy) i dobrze  się sprawdza.

🎲 Podsumowanie i ocena

Ach... Ale bym zagrał po tej recenzji...

Gra, jak wspomniałem w poście o mnie, była kamieniem milowym w moim planszówkowym świecie. Do teraz znajduje się w mojej topce i nic nie chce jej stamtąd wygonić.

Uwielbiam ten ameritrashowy, przesycony krwią i intrygą klimat.
Spartakus generuje ogromne emocje!

UWAGA! przy piwie ta gra jest jeszcze lepsza!


Posłodzone, to teraz można wystawić ocenę:
 
A czego się spodziewaliście?


Ciekawostka: Gale Force Nine ma w planach reedycję Spartakusa, tym razem bez kadrów serialowych:

Spartacus Big Box Preview - Gale Force Nine

Po pierwszych grafikach jednak z ogromną chęcią zostanę przy mojej starej, ale jarej wersji ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Recenzja: Everdell – pracowite zwierzątka w baśniowej krainie

Poradnik Planszowej Cebuli, czyli gdzie szukać promocji na planszówki?

Start bloga, o mnie, czego się spodziewać?