Recenzja: Everdell – pracowite zwierzątka w baśniowej krainie


Rozgłosu, jaki otrzymał Everdell, nie spodziewał się nawet sam autor. Gra szturmem podbiła ranking serwisu Board Game Geek, plasując się w jego top 50, a w momencie pisania tego tekstu jest na 3. miejscu w kategorii Family. 

Radzę jednak sprawdzić, czy warto odciągać członka rodziny od arcyważnych zajęć typu oglądanie kolejnego odcinka Ukrytej Prawdy, bo to Family nie jest do końca takie Family, jakby mogło się wydawać...

Czy Everdell swoją ugruntowaną pozycję zawdzięcza tylko słodkim zwierzątkom i gumowym jagódkom, czy może jednak kryje się w nim również potencjał dla bardziej wprawionych graczy?



🎲 Zawartość, wygląd i wykonanie


Nadszedł czas na punkt, gdzie Everdell po prostu rozpycha się łokciami w basenie nowoczesnych gier planszowych.
Oczywisty jest fakt, że wydawca postawił w dużej mierze na efekt wizualny. 


Pudełko jest solidnie wykonane. Karty są porządne i nie powinny szybko się zniszczyć. W grze bardzo ważne jest jednak dokładne potasowanie talii przed rozgrywką, dlatego polecam zakoszulkowanie jej i korzystanie z mash shuffling – tasowanie to wtedy czysta przyjemność.

Wypraska nie jest rewolucyjna, po prostu spełnia swoje zadanie.
Karty w koszulkach Premium mieszczą się w odpowiednich dla nich miejscach na styk.




Małym minusem jest fakt, że koszulki Mini European wystają o jakieś 0,5 cm poza karty przez ich niestandardowy rozmiar.



Znaczniki surowców są śliczne (te gumijagody!), ale niestety nie można ich zjeść, co sugerowałby ich wygląd 😭

Zilustrowanie planszy i grafiki na kartach są szczegółowe i wyjątkowo estetyczne. Na pewno nie można tutaj mówić o tym, że "gra kiepski wygląd nadrabia mechaniką", jak lubią mawiać miłośnicy eurosucharów o przekładaniu zboża czy innych drewnianych sześcianów 😏



Jedyną kwestią, do której można się przyczepić, jest drzewo służące do trzymania robotników i kart wydarzeń specjalnych.

Jeśli choć trochę czytaliście wcześniej o grze, na pewno natknęliście się na informację o rozwarstwiających się elementach słynnego Wiecznego Drzewa. 
W moim egzemplarzu już przy pierwszym jego składaniu zaczął psuć się najbardziej wrażliwy element. 



Nie uważam go jednak za zbędne. Dodaje grze wiele uroku i nigdy nie miałem problemu z widocznością kart, które się na nim znajdują.
Ważną jego zaletą jest też trzymanie w pniu całej talii głównych kart gry, dzięki czemu, zakoszulkowane, nie rozjeżdzają się.

Protip: gracze (w miarę możliwości) siedzą po jednej stronie stołu, a plansza rozstawiona jest po drugiej. Drzewo nie blokuje
 wtedy nikomu widoku. Miejcie jednak na uwadze, że każdy z graczy potrzebuje przed sobą miejsca na 15 kart miasta.



Podsumowując – za cenę ~160 zł otrzymujemy wysokiej klasy produkt, którego elementy wykonane są w świetnej jakości.


🎲 Próg wejścia i zasady

Skala trudności Everdella na BGG to 2.83, co jak na grę o uroczych zwierzątkach jest niemałym wynikiem. 
Niech nie zwiedzie Was zatem tematyka, gdyż wcześniej nieobeznani z lżejszymi tytułami gracze mogą się po prostu od tej pozycji odbić, kiedy zmiażdżycie ich dwukrotnie wyższym wynikiem. 

Zasady są eleganckie, a instrukcję napisano w przystępny sposób. 



Znajduje się w niej nawet indeks kart, który rozwija znaczenie widniejących na nich tekstów, czym wyjaśnia wiele wątpliwości.


Gracze wykonują swoje akcje naprzemiennie. W jednym ruchu mają trzy możliwości:

1. Przydzielenie pracownika – oznaczone ikoną łapki; pozwala na wysłanie swojego robotnika na stosowne pole akcji – po zasoby, wydarzenie lub w celu użycia zdolności odpowiedniej karty.

2. Zagranie karty – posiadając wymagane surowce, możemy zwrócić je do puli aby zagrać kartę, która zostanie w naszym mieście do końca rozgrywki. 
Co ważne, na odrzucenie budowli lub stworzenia pozwala jedynie kilka kart w grze, a miasto mieści ich maksymalnie 15. Należy więc planować swoje decyzje z rozwagą. 
Zagrane karty generują różne zasoby, otwierają nowe pola do przydzielania pracowników, punktują na koniec gry itp. 
Zagrywać je można zarówno z pola łąki, gdzie wyłożonych jest 8 kart dostępnych dla każdego z graczy, jak i bezpośrednio z ręki (obowiązuje nas jednak limit maksymalnie ośmiu kart, nie można dobierać ich ponad tę wartość).

Ważnym elementem gry jest mechanizm par, znany chociażby z 7 Cudów Świata – zagrane w mieście budowle pozwalają na jednorazową, darmową rekrutację przypisanego im stworzenia.
Nie jest to jednak jedyny mechanizm pozwalający na ciekawe strategicznie zagrania obecny w Everdell

3. Przygotowanie do kolejnej pory roku – przechodząc do nowego sezonu zbieramy wszystkich przydzielonych wcześniej pracowników, a także rozpatrujemy efekt pory roku, do której się przygotowujemy. 
Gracze nie robią tego w tym samym momencie, w związku z czym możemy nadal kręcić latem kombosy, podczas gdy u innych graczy już panuje jesień etc.

Wygrywa gracz posiadający na koniec gry najwięcej punktów zwycięstwa, które otrzymujemy z kart, zebranych w trakcie gry punktów i wydarzeń oraz pola przygody na planszy dostępnego tylko w ostatniej porze roku.

Zasady są dobrze skonstruowane, a liczba możliwości, m.in. dzięki limitowi 8 kart na ręce, nie przytłacza. 
Reguł gry łatwo się nauczyć, a cały sęk tkwi w tworzeniu przeróżnych zależności między efektami budowli i stworzeń.


Jak w każdej większej grze, i tutaj występują nietypowe sytuacje, na które wyjaśnienia próżno szukać w instrukcji. Istnieje jednak FAQ po angielsku, który wyjaśnia większość tych kwestii.


🎲 Rozgrywka 

Everdell, mimo elegancji i łatwości przyswojenia zasad, daje wiele możliwości i dylematów, które zmieniają się z każdą partią.

Oprócz pojawiania się co rozgrywkę innych kart, losujemy z puli również tzw. leśne polany (silniejsze niż pola podstawowe) oraz wydarzenia specjalne, znacznie wpływające na przebieg partii i kierunek obranej taktyki.



Szukanie najlepszych kombinacji i zależności kart, stanowiące główny mechanizm gry, jest szalenie przyjemne i daje ogrom satysfakcji.

Z upływem czasu czuć coraz większą potęgę i możliwości naszego miasta, które rozpędzone i odpowiednio zarządzane jest w stanie w ostatniej porze roku dostarczyć nam multum punktów.

Dzięki wykorzystaniu niesymultanicznego przechodzenia do nowych pór roku każdy gracz może zrealizować swój plan. Nie ogranicza go sztucznie narzucana liczba akcji.
Gracze z lepiej rozplanowanymi miastami (albo ci, którym po prostu podeszły karty, farciarze jedni...) będą przez to grać dłużej. 
W moich rozgrywkach jednak nigdy nie było to problemem, na ostatniego gracza nigdy nie czekaliśmy z niecierpliwością.

Jak już wspominałem – możliwości jest sporo. Początkowe partie mogą zatem obfitować w częsty paraliż decyzyjny, podczas którego inny gracz spokojnie może udać się do walki z Krakenem na porcelanowym tronie i wrócić na swoją kolej. 
Czy to wada, czy zaleta, niech każdy zdecyduje sam (zależy ile piwa wypijacie w trakcie rozgrywki).

Znaczącym czynnikiem w osiąganiu lepszych wyników jest znajomość kart, dzięki której można planować zagrania licząc na dobór odpowiedniej karty w przyszłości. 
Często jednak bywa to zgubne, gdyż w poszukiwaniu upragnionej karty "mielimy" talię akcjami doboru, które moglibyśmy wykorzystać na zdobycie surowców i zajęcie ważnych pól.

Interakcja w grze jest na odpowiednim poziomie – nie jest to tylko solowy dla każdego z osobna pasjans. Istnieje szereg rozwiązań krzyżujących innym plany, jak np. zajęcie pola, zakoszenie wydarzenia czy użycie i zablokowanie zdolności z karty zagranej przez innego gracza (za który on nagradzany jest jednym punktem, zawsze coś, prawda :D?).

Analiza rozbudowy miast innych graczy jest ważna, jednak najwięcej dzieje się oczywiście na naszym prywatnym poletku.

Dzięki tym rozwiązaniom, decyzje graczy nie zmieniają drastycznie całej rozgrywki, ale często wymuszają mniejsze lub większe zmiany obranej taktyki.

Skoro o interakcji mowa, warto też wspomnieć o bardzo dyskusyjnej karcie, jaką jest Błazen, będący jedynym przejawem czysto negatywnej interakcji w Everdell.



Zabiera on cenne miejsce w mieście dodatkowo dając ujemne punkty (niekiedy może to obniżyć wynik końcowy nawet o 10+ punktów, bo nie jesteśmy w stanie zagrać karty, na którą zbieraliśmy przez całą porę roku).

Sytuacja, gdy przeciwnik czeka aż będziemy mieć zagranych 14 kart, żeby zagrać ją nam jako piętnastą i tym samym zablokować nasze ostatnie pole manewru, może być wyjątkowo frustrująca. 

Istnieje kilka możliwości pozbycia się tego nicponia z naszego miasta, jednak nie w każdej partii okoliczności pozwalają na ich zdobycie.

Uważam, że w przyjemnej rozgrywce w zdobywanie surowców i grzeczne zagrywanie kart nie zawsze jest miejsce na tego typu kartę. 
O ile dla walczących o każdy punkt za wszelką cenę jest to dobry sposób na wygraną, o tyle w niektórych gronach, jak np. to rodzinne, nie powinien występować tego rodzaju dylemat moralny (zagrać i wygrać, ale zepsuć komuś grę, czy nie zagrywać?)

Jest to jednak element gry, który, bądź co bądź, trzeba zaakceptować.

🎲 Podsumowanie i ocena

W Everdell grało mi się nadzwyczaj dobrze już od pierwszej partii.

Początkowo jarało mnie samo odkrywanie działania kart, później szukanie najlepszego sposobu na ich wykorzystanie, aby zdobyć jak największą ilość punktów zwycięstwa. 

Gra przyciąga sferą wizualną, a zatrzymuje przy sobie sprawnością mechaniki i mnogością decyzji taktycznych. Jest przy tym również niesamowicie przyjemna.

Pozycja ta ma proste zasady, a jednocześnie kryje w sobie wiele głębi.

Można usłyszeć wiele głosów, iż Everdell to nic innowacyjnego. Według mnie, innowacji wiecznie tworzyć nie można, a wszystko tu po prostu działa i dostarcza masę frajdy. 

Z radością wystawiam ocenę:

Komentarze

  1. Recenzja zachęcająca do zagrania, ładnie zilustrowana. Może warto by tylko dodać jakąś fotkę prezentującą obszar gry podczas rozgrywki? A czy tę kartę Błazna można po prostu usunąć z talii? (o ile np. nie jest ona powiązana z innymi kartami/akcjami...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)

      Fotka obszaru gry jest na końcu punktu Zawartość, wygląd i wykonanie, ale może faktycznie trzeba by ją jaśniej podpisać.

      Teoretycznie Błazna można usunąć z talii, ale wymaga to usunięcia łącznie pięciu kart:
      - 2 sztuk Błazna,
      - 3 sztuk Obozu Kuglarzy, czyli budowli pozwalającej na jego darmowe zagranie.

      Będzie to jednak house rule dla tych najbardziej wrażliwych na jakąkolwiek negatywną interakcję ;)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Poradnik Planszowej Cebuli, czyli gdzie szukać promocji na planszówki?

Start bloga, o mnie, czego się spodziewać?