Recenzja: Spartakus: Krew i Zdrada – nie ufaj nikomu
Serialowego Spartakusa widziałem zaledwie kilka odcinków. Co ciekawe, zainteresowałem się nim po zagraniu w grę planszową, nie odwrotnie! Przestałem oglądać, bo dobijała mnie sztuczność efektów specjalnych rodem spod szyldu youtubowej wytwórni "Maciej95PL". W Internecie słychać jednak głosy, że twórcy, po kilku tragicznie wizualnych odcinkach, wyszli ze swoim dziełem na prostą. Może kiedyś przyjdzie mi to ocenić, ale przytoczone zostało w trochę innym celu. Hektolitry krwi w slow motion po otrzymaniu ciosu drewnem w kark. Yyy, co? W 2012 roku nastąpiło wiele wydarzeń, które wstrząsnęły światem. Oprócz m.in. śmierci Whitney Houston i wyjścia pierwszych Avengersów, stworzono grę planszową na licencji serialu Spartakus: Krew i Piach , z którego kadry wykorzystywane są jako ilustracje na kartach i planszetkach graczy. Pomysł wydaje się bardzo ryzykowny, jednak czy rozwiązanie to odpycha wizualnie? Dodatkowo – czy gra bazuje jedynie na popularności cyklu, czy jednak